Chowam sfatygowany plecak do szafy.
- Upiorę cię wkrótce - mruczę pod nosem.
Kilka minut później plecak spada mi na głowę.
- No dobra, teraz cię upiorę.
Czasem materia nieorganiczna się odezwie. Nie zaszkodzi posłuchać.
Nie tak dawno targnęła się na mnie gościnna poduszka wypadając z szafy. W rewanżu upchnąłem cholerę głebiej, żeby nie myślała, że ujdzie jej to na sucho:)
Przed praniem plecak stanowi raczej materię organiczną...
OdpowiedzUsuńNo, w każdym razie oceniam po swoim... ;-)
Nie wnikam, co do mnie zagadało. Uprałam to :D
UsuńNie mam plecaka... ale torbe tez musze uprac, zanim mi na glowe zleci i mnie uszkodzi - bo ciezka! :)
OdpowiedzUsuńTo pierz co prędzej!
UsuńNo proszę, plecak metaficzyny :*
OdpowiedzUsuńElokwentny nawet :D
UsuńTo jest kolejny dowód na to, że trzeba się uczyć języków. Różnych. ;-)
UsuńDobrze, że znalazł sposób na Lisa :P
UsuńWiecie, jestem filologiem od martwych języków, to i z torbą się dogadam :D
UsuńNie tak dawno targnęła się na mnie gościnna poduszka wypadając z szafy. W rewanżu upchnąłem cholerę głebiej, żeby nie myślała, że ujdzie jej to na sucho:)
OdpowiedzUsuńA może chciała powiedzieć Ci coś ważnego?
UsuńTak, że balansuje na krawędzi, dlatego upchnąłem ją głębiej:)
Usuń